Od kiedy poznałam ścieg herringbone wciąż pojawiają się w mojej głowie pomysły na nowe bransoletki. Ten ścieg jest tak naprawdę dość prosty w wyplataniu. Osobiście uważam, że przyjemniejszy od peyote. Dodatkowym atutem jest według mnie to, że usztywnia on całą robótkę i jest ona mniej "lejąca" niż przy ściegu peyote. Poniżej bransoletka, którą wykonałam w dwa dni, oczywiście w międzyczasie zajmując się domem i dziećmi :) Techniki uczyłam się z mojego ulubionego kompedium wiedzy tj. "Mastering beadwork: a comprehensive guide to off-loom techniques" Carol Cypher.
Tak zwlekałam z tym krosnem, odkładałam na później, nie wiedziałam jakie wybrać. Możliwości jakie krosno przede mną rysowało w wyobraźni były ogromne. I znów nie spałam po nocach i rozmyślałam, do czego by mogło się przydać. Tak pewnego dnia zajrzałam na blog sklepu Royal-Stone i już wiedziałam, że zamówię u nich krosno i koraliki, żeby zrobić Bransoletkę na krośnie z koralikami Miyuki Tila Beads . Przy okazji zobaczyłam na ich blogu drugi interesujący tutorial na kolczyki Beatrice . I tak na kilka dni miałam zapewnione mnóstwo zabawy (dlatego też nie publikowałam postów, po prostu przepadłam w koralikach :) a oto efekty:
Komentarze
Prześlij komentarz